Święty Łukasz Ewangelista, opisując moment wyboru Dwunastu, zwraca uwagę na okoliczności towarzyszące tej uroczystej chwili: „W tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami” (Łk 6, 12-13). Góra, na którą wchodzi Chrystus, stanowi miejsce Jego wspólnoty oraz kontaktu z Bogiem. Pan wybiera apostołów po całonocnym trwaniu na modlitwie do Ojca – w jedności z Nim. Powołanie uczniów jest więc wydarzeniem ściśle związanym z modlitwą; zostali oni niejako zrodzeni na modlitwie, w zjednoczeniu i dialogu Syna z Przedwiecznym Ojcem. Ich powołanie było decyzją woli Pana, zakorzenioną w jedności Jego woli z wolą Ojca. Apostołowie od samego początku wpisani byli zatem w plan zbawienia.
Sam Jezus Chrystus przyszedł na świat jako Apostoł, aby podjąć misję powierzoną Mu przez Ojca. Jako Jednorodzony Syn Boga stał się „wiarygodnym Jego reprezentantem i wiernym wykonawcą Jego zamysłu zbawienia. Tej godności i misji apostolskiej nie zatrzymał tylko dla siebie”, lecz zapragnął przekazać je ludziom. Zamiar swój najdobitniej oznajmił uczniom po zmartwychwstaniu, mówiąc: „Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam” (J 20,21).
Jednak już w chwili powołania Dwunastu Jezus nawiązał do starotestamentowej tradycji, głoszącej iż posłany jest tożsamy z tym, który posyła. Apostołowie, których miano pochodzi od greckiego słowa „apostello” – „posłać”, mocą owej zasady mieli przemienić świat. Jezus Chrystus został zesłany od Boga, zaś apostołowie posłani przez Chrystusa. Bóg dał władzę i moc do działania w swoim imieniu Synowi, a Syn obdarzył nimi swych uczniów. Otrzymali oni Ewangelię od Pana, aby głosić ją „wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16, 15). Nie tylko zostali wybrani i powołani z woli Bożej przez samego Chrystusa, ale na nich również miało się zakończyć dzieło Bożego objawienia.
Częścią wielkiej misji Jezusa Chrystusa było przygotowanie Dwunastu, aby mogli podjąć przeznaczone im powołanie – przemianę świata w Duchu Świętym. Pragnął On „zwielokrotniać swoją obecność i rozprzestrzeniać swoją naukę przez ludzi, którzy byliby Jego drugim „ja”. Uczniowie stali się wysłannikami Chrystusa, a poprzez Niego samego Boga, działającymi w Jego imieniu; spełniającymi Jego misję. Zbawiciel wybrał ich, by założyć swój Kościół. „Ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki i by mieli władzę wypędzać złe duchy” (Mk 3, 14-15).
Użyte w Ewangelii św. Marka sformułowanie „ustanowił Dwunastu” oznacza, że Pan uczynił ich kapłanami, gdyż funkcja apostoła jest posługą kapłańską. Z kolei wymienienie wybranych uczniów z imienia, pojawiające się we wszystkich trzech Ewangeliach synoptycznych, stanowi nawiązanie do proroków Izraela, których Bóg powoływał imiennie. Posługa apostolska była więc w Bożym zamyśle połączeniem misji kapłańskiej z prorocką.
Liczba wybranych do tej posługi ma głębokie znaczenie symboliczne. Dwanaście to liczba synów Jakuba i wywodzących się od nich dwunastu pokoleń Izraela. Oznacza ona również doskonałość i pełnię. „Dwanaście – liczba pokoleń – jest jednocześnie liczbą kosmiczną, w której wyraża się powszechność nowo powstającego ludu Bożego – wspólnoty Boga z ludźmi”. Dwunastu uczniów spełniać miało rolę protoplastów owego powszechnego Ludu Bożego – Kościoła – zbudowanego na fundamencie apostołów.
Jezus wyznaczył Dwunastu, aby Mu towarzyszyli i głosili Jego naukę. Musieli przebywać razem z Nim, by Go poznać i zdobyć o Nim „wiedzę, jakiej nie mogli posiąść „ludzie”, którzy widzieli Go tylko z zewnątrz i uważali za jednego z proroków, za wybitnego nauczyciela i przywódcę religijnego. Dwunastu musiało być przy Jezusie, „by stać się świadkami Jego tajemnicy”.
Do grona przebywających blisko Mistrza dwunastu uczniów, należał również Juda Tadeusz, czyli „Jud ale nie Istariota” (J 14, 22). W ewangelicznych opisach wyboru Dwunastu figuruje on dwukrotnie pod imieniem Tadeusz (Mt 10, 3 i Mk 3, 18), raz natomiast jako Juda, syn Jakuba (Łk 6, 16). W Dziejach Apostolskich został natomiast wymieniony jako „Juda, brat Jakuba” (Dz 1, 13). Wszyscy ewangeliści pragnęli wyraźnie odróżnić osobę wiernego Judy od niewiernego Judasza, który stał się zdrajcą. Ułatwił im to fakt noszenia w środowisku semickim dodatkowych imion o charakterze przydomków.
Jezus był dla Judy Apostoła kimś tak zwyczajnie, po ludzku bliskim i bezpośrednio dostępnym. Słuchał co dnia Chrystusowych słów „pełnych mocy” i widział, jak całe tłumy ludzi starały się dotknąć Mistrza, „ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich” (Łk 6, 19). Widział i słyszał, jak „niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię” (Mt 11, 5). To sam Jezus ukazywał uczniowi Boską dobroć i potęgę. Obchodził wszystkie miasta i wioski, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię królestwa, lecząc choroby i słabości. Dla podążającego za Mistrzem Judy Tadeusza Bóg stawał się zatem widzialny również w Jego dziełach i w Jego mocy pośród swego ludu.
W: Paweł Pająk, Św. Juda Tadeusz. Nasz wielki patron, Wydawnicto Rafael, Kraków 2011.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz