Nie mielismy co jesc a pieniadze mialy przyjsc dopiero za dwa tygodnie.zaczelam sie modlic do sw.Tadeusza Judy aby jakos pomogl. Kiedy skonczylam modlitwe ktos zadzwonil do drzwi, byl to ktoS z rodziny z cala skrzynka jedzenia dla nas. Pokapaly mnie lzy i zaraz podziekowalam Tadeuszowi Judzie ..Jest to moj Patron od dawna ktory zawsze wyprasza to co prosimy.Swiety Tadeuszu Jodo raz jeszcze calym sercem skladam Ci podziekowania, ze tak o nas dbach obdarzajac nas laskami o ktore prosimy.
(1.05.2012)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz